Kanon
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
 Wysłany: Pon 9:49, 03 Mar 2008 Temat postu: Kolejne opo cz. 3 |
|
|
Rozdział 3
- Stójcie!! - krzyknął Ikki, który ich dogonił - Nie czuje już cosmo Mila!
- Według mnie to ta imprezka może jeszcze chwile poczekać - oznajmił spokojnie Kanon - Wracamy się do Swiątyni Virgo!
Tak więc Kanon, Ikki, Seiya i Hyoga zaczęli biec przez Świątynie Libra w stronę Świątyni Virgo.
Tymczasem właśnie w tej Świątyni:
- Myślał, że zabije mnie takim beznadziejnym atakiem - mówił Spectran, ten sam, którego Milo chciał zabić - Musze się udać do Świątyni Cancer, bo wyczuwam jakąś energie.
Spectran pobiegł szybko w stronę Świątyni Cancer. Chwile potem do Świątyni Virgo wbiegli Kanon, Ikki, Seiya i Hyoga.
-Milo!! - krzyknął Kanon - On naprawdę nie żyje!! Niech ja tylko dorwę tego kto to zrobił!!!
- Wyczuwam jakieś złowrogie cosmo w Świątyni Cancer!!! - wykrzyknął Ikki - Chodźmy tam czym prędzej!!!
Wszyscy Rycerze Ateny pobiegli w stronę Domu Raka. Tam jednak czekał już na nich Spectran.
- Długo kazaliście mi na siebie czekać. Ale to już jest wasz koniec!! Meteory Szkarłatnych Gwiazd!
Atak ten był tak szybki i potężny, że Seiya i Hyoga wylecieli ze Świątyni Carcer, a Kanon i Ikki stracili swoje zbroje.
- To chyba teraz nasza kolej! - krzyknął Ikki - Ognista Kula!
Spectran przyjął na siebie ten atak. Gdy dym opadł okazało się, że Spectran stoi sobie spokojnie nie mając żadnej rysy na zbroi.
- Twoje ciosy Ikki są za słabe! – krzyknął Kanon - Galaktyczna Eksplozja!
Atak Kanona leciał wprost na Spectrana z niewiarygodną szybkością. Ten jednak uniknął ataku.
- Co!? - zdziwił się Kanon - Jak mogłeś uniknąć mojego ataku??!!
- Twoje ciosy nie są w stanie mnie trafić, ponieważ jestem za szybki dla Ciebie. Ale gdyby Twój cios mnie dosięgnął to mógłbym stracić moją cenną zbroje. Piekielne Wrota!
Spectran zaatakował Kanona, który... zniknął.
- Co ty mu zrobiłeś!? - krzyknął Ikki
- Wysłałem go do innego wymiaru. Ale ty będziesz miał więcej szczęścia i zginiesz szybko, ale nie wiem czy bezboleśnie! Szkarłatne Wzburzenie Świtu!
Martwe ciało Ikkiego wyleciało ze Świątyni Cancer. Lecz nagle zaczął padać śnieg.
- Diamentowy Pył!
- Zaskoczyłeś mnie Hyoga. Twój atak zamroził mi ręce, ale nadal mam nogi.
Spectran podbiegł do Hyogi i z taką siła kopną go w brzuch, że Hyoga po uderzeniu w ścianę przestał przez chwile oddychać i stracił przytomność.
- Meteory Pegaza! - krzyknął Seiya, który stał w "drzwiach" Świątyni Cancer.
Atak Seiyi spotęgowany siłą gniewu zniszczył Zbroje Spectrana i odrzucił go parę metrów do tył.
- Nigdy się nie spodziewałem po Rycerzu Ateny, że zaatakuje kogoś w plecy! Chmura Gwiezdnego Pyłu!
Seiya padł na ziemie. Lecz nagle zabłysło światło i przed Spectranem pojawił się nie kto inny jak Kanon.
- Witaj. A może powinienem powiedzieć żegnaj? Galaktyczna Eksplozja!
Ciało Spectrana zostało zniszczone. Kanon wziął pod ramię nieprzytomnego Seyie, a na plecy ledwo żywego Hyoge i poszedł w stronę Biblioteki Ateny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
